Jaka jest prawda?

Pisząc ten artykuł zdajemy sobie sprawę, iż wchodzimy w polemikę z gazetą, która jak sędzia i prokurator w jednym wydała już wyrok. Dla niej to tylko zwiększenie poczytności i sprzedaży. Nam zależy tylko na przedstawieniu faktów.

Czytając ostatnie rewelacje Gazety Powiatowej Wiadomości Oławskie o podwyżce cen wody i niniejszy artykuł, zapewne każdy oławianin zada sobie pytanie: jaka jest prawda? Czy rzeczywiście jest tak, jak wynika z gazety, że władze miasta i ZWiK próbowały ukryć przed opinią publiczną wniosek o podwyżki taryf, a w miasto miał iść przekaz – złe Wody Polskie podniosły ceny wody, a dobry burmistrz broniąc interesów mieszkańców nie zgadza się na to i zapowiedział odwołanie?


Czy faktycznie próbowano zataić prawdę przed mieszkańcami? Jak było naprawdę?

Gazeta wysuwa tezę, iż miejska spółka przy aprobacie burmistrza próbowała oszukać mieszkańców! Każdemu kto czyta te słowa zaczyna burzyć się krew w żyłach, bo przecież to skandal żeby okłamywać mieszkańców i jak to dobrze, że dzięki dociekliwym dziennikarzom gazety spisek został ujawniony!

Na jakiej podstawie gazeta twierdzi, że próbowano to ukryć przed opinią publiczną
i że prawie się udało?
Jakie są zatem fakty?

Każdy kto przysłuchiwał się obradom radnych na majowej sesji rady miejskiej usłyszał z ust prezesa ZWiK między innymi takie zwroty: „składaliśmy wniosek w poniedziałek”, „my nie kalkulujemy na jeden rok tylko na trzy lata”, „tak naprawdę taryfa jest na trzy lata i my wstawiliśmy coś, a nie wiemy co będzie w tym trzecim roku”, „ta taryfa, w oparciu o te przepisy była pierwszy raz skalkulowana”, „my przygotowaliśmy ten wniosek zgodnie z tymi nowymi, obowiązującymi przepisami”.

W rozwinięciu wypowiedzi prezesa ZWiK, burmistrz z kolei powiedział: „wskaźniki, na których budowana jest taryfa mają element ryzyka”, „teraz tego ryzyka nikt nie jest w stanie oszacować ani ZWiK ani zatwierdzający taryfę”.

Dlaczego więc gazeta twierdzi, że próbowano ukryć fakt złożenia wniosku?

Czy z powyższych cytatów nie wynika wprost, że ZWiK taki wniosek opracował, że wniosek został skalkulowany na 3 lata i że został przez ZWiK złożony? Czy nie wynika z nich, że to Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie zatwierdza taryfy na jego wniosek?

Czy w trwającej kilkadziesiąt minut dyskusji, obfitującej w liczne pytania radnych, zarówno burmistrz jak i prezes, nie potwierdzili tego, że ZWiK wypełnił swój ustawowy obowiązek i że z powodu późnego wejścia w życie nowych zasad miał zaledwie 5 dni na jego sporządzenie w oparciu o dane, których tak naprawdę nikt nie znał, a których wymagało Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie? Nikt nie ukrywał faktu, że kalkulacja nowych cen jest obarczona dużym ryzykiem niepewności. Gazeta niestety nie dostrzega wszystkich faktów i trzeba mieć przynajmniej nadzieję, że nie robi tego celowo, tylko jest to wielbłąd dziennikarza.

Dla osób, które nie uczestniczą i nie oglądają obrad rady miejskiej jedynym źródłem informacji oławskich jest przecież gazeta. Ale jakie to źródło, które przekazuje czytelnikom nieprawdziwe wiadomości?

Każda działalność gospodarcza obarczona jest ryzykiem i jest ono tym większe, im więcej informacji się wymaga, im więcej jest niewiadomych i im dłuższy jest okres czasu, którego dotyczy analiza. Prezes wyjaśniał radnym, że z powodu braku wielu danych wniosek opracowano w oparciu o wskaźniki zawarte w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2017-2020. Wyraźnie na to wskazywał mówiąc: „niektóre koszty były przemnażane przez współczynniki”, „były podawane wskaźniki inflacji, które tam musieliśmy pewne grupy kosztowe przemnażać”, „wskaźniki wynagrodzeń były przemnażane też przez inne stawki niż my robiliśmy to do tego czasu”, „w całości amortyzacja też trafiła do tych kosztów”, „wstawiono wskaźniki w oparciu, o które trzeba było je podnosić w następnych latach”.

Dlaczego więc gazeta nazywa to oszustwem i grzmi, że „próbuje się wprowadzić mieszkańców w błąd sugerując, że to Wody Polskie ustaliły nowe stawki opłat za wodę i ścieki dla odbiorców indywidualnych, a tymczasem Wody Polskie jedynie zatwierdziły taryfy zaproponowane przez ZWiK”?

Gazeta mogłaby się dowiedzieć, że w obecnym, centralnym systemie ustalania cen przez regulatora, jakim jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, niestety wygląda to tak, że przedsiębiorstwo wnioskuje, a regulator (nie samorząd) dokonuje weryfikacji wniosku. Dalej, poprzez swoje analizy może on taryfę zatwierdzić lub zmienić w przypadku, gdy uzna, że zaproponowane ceny są wyznaczone nieprawidłowo. Zatwierdzenie obecnego wniosku dowodzi temu, że ZWiK wykonał to zadanie zgodnie z wymaganiami nowego prawa.

Z prawem można się nie zgadzać, ale trzeba je respektować i tak działa ZWiK

Przed zmianą prawa, a więc jeszcze w listopadzie ubiegłego roku ZWiK kalkulował taryfę w okresie 12 miesięcznym. Mniejsze ryzyko niepewności danych pozwalało mu na zaproponowanie do lutego 2019 cen takich jak uchwalono w roku 2016. Właśnie taką taryfę ponownie uchwalili radni w listopadzie 2017 r. a więc taryfę z okresem obowiązywania od lutego 2018 do lutego 2019, a nie na okres 3 lat jak policzyła gazeta.

Sytuacja utrzymania cen na poziomie cen z lat poprzednich miała miejsce w Oławie w sumie 3-krotnie, ponieważ jednakowe ceny obowiązywały jeszcze w okresach: 2010 – 2011 i 2014 – 2016. Biorąc to pod uwagę ZWiK zakładał dalszą stabilizację cen wody i ścieków aż do 2020 r. i taką informację przedstawiano na majowej i listopadowej sesji rady miasta.

Dlaczego nowa taryfa jest wyższa?

Niestety, wbrew oczekiwaniom społeczeństwa wprowadzono nowy, centralny system ustanawiania cen, który zmusił ZWiK do skalkulowania taryf w oparciu o wskaźniki ogólnokrajowe, co spowodowało wzrost cen.

Niektóre koszty musiały więc zostać powiększone o wskaźniki nawet dwa razy wyższe niż dotychczas. Na przykład ZWiK został zmuszony do uwzględnienia amortyzacji w całej wartości wytworzonego majątku, a nie jak dotąd, w połowie tj. tylko od majątku sfinansowanego ze środków własnych. Koszty wynagrodzeń wzrosły o wartość wskaźnika tempa wzrostu wynagrodzeń natomiast koszty materiałów i usług, uległy podwyższeniu o wartość inflacji zaplanowaną przez Rząd we wspomnianym już Wieloletnim Planie Finansowym Państwa.

Zupełnie nowym kosztem jest wprowadzona przez Ustawodawcę opłata stała za usługi wodne. Dotyczy ona zarówno poboru wody jak i odprowadzania ścieków i jest wyliczana bezpośrednio przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Jest to koszt dodatkowy, który ZWiK zaplanował w każdym z trzech lat na minimalnym, ustawowym poziomie, natomiast na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów, Rząd ma prawo jego zwiększenia, po roku 2019 nie o 4 czy 40 procent, ale aż 4 krotnie.

To właśnie z tym nie może zgodzić się burmistrz

„Zobaczyłem, że są tam opłaty za usługi wodne, których wcześniej nie było oraz opłaty za pobór wodny” powiedział.

Burmistrz nie kwestionuje jednak kalkulacji wniosku ZWiK, tylko prawo, które wymusiło na nim podwyżki. Powiedział, że się z tym nie zgadza i planuje złożyć odwołanie do Wód Polskich. Zapowiedź tę zrealizował w dniu 5 czerwca. Odwołanie burmistrza spowodowało, że 12 czerwca Wody Polskie usunęły decyzję ze swojej strony internetowej co sprawia, że w Oławie nadal obowiązują ceny i stawki opłat z uchwalone w roku 2016.

Gazeta niestety ignoruje fakty i nie potrafi dostrzec prawdziwych intencji, a zamiast rzetelnie zweryfikować informacje, które może nie zawsze są dla niej jasne, przedstawia błędne wnioski opinii publicznej w formie sensacji.

Czegoś takiego jak teraz w oławskim dyskursie jeszcze nie było

Do tej pory często wypowiedzi burmistrza czy prezesa gminnej spółki albo zniekształcano, albo podważano, albo przeinaczano. W chwili obecnej gazeta rzuca oszczerstwa pisząc, że oszukali dlatego, że … nie powiedzieli. Można to skomentować krótko: w Oławie tego jeszcze nie grali!

Gdzie jest tu etyka dziennikarska, która pozwalałaby na tak irracjonalne zachowanie? Czy to jest ta prawda gazety? Czy takie są nowe fakty, do których przeczytania zachęca umieszczając na pierwszej stronie tytuł „jak naprawdę było z ceną wody?”

Czy rzeczywiście gazeta przedstawia prawdę?

Od poważnych mediów oczekuje się niezależnych, rzetelnych i sprawdzonych informacji, tym bardziej, że mają one wpływ na opinię publiczną i na zaufanie do władz samorządowych. Tymczasem artykuł, cytując klasyka „naszpikowany jest błędami jak kasza skwarkami”, które wywołują skrajnie negatywne nastawienie do władz miasta i do ZWiK.

Ileż to razy nie?

Każdy dociekliwy czytelnik i obserwator sesji rady miejskiej, może więc bez trudu zadać sobie pytanie: czy prawdą jest to co napisano, że „jesienią ubiegłego roku ZWiK złożył do burmistrza propozycję ze stawkami cen na 3 lata”? Odpowiedź brzmi nie! Wniosek obejmował przecież propozycję ceny na 1 rok (w listopadzie obowiązywał jeszcze inny stan prawny jak wyjaśniono powyżej). Gazeta delikatnie mówiąc mija się tu z faktami więc nie jest to prawdą.

Więc może prawdą jest to, że „30 listopada radni miejscy podjęli uchwałę w sprawie zatwierdzenia stawek (…), które po zatwierdzeniu przez Wody Polskie będą obowiązywały przez 3 lata”? Także nie! W listopadzie ubiegłego roku nie mogły jej zatwierdzać Wody Polskie, ponieważ zostały powołane do życia dopiero miesiąc po głosowaniu przez oławskich radnych.

W takim razie może prawdą jest chociaż to, że „ZWiK próbował ukryć wniosek przed opinią publiczną”? Gazeta dumnie chwali się, że „najwyraźniej dyrektor nie wie, że wnioski taryfowe i decyzje w ich sprawie są dostępne publicznie na stronie Wód Polskich”. Tutaj gazeta popełnia błąd logiczny, gdyż nasuwa się proste pytanie: po co gazeta pyta ZWiK o coś co jej zdaniem jest już publicznie dostępne? Poza tym, czy na pewno rzekomy wniosek tam jest?

Gdyby gazeta zadała sobie trud, przekonałaby się, że wniosek jednak nie został upubliczniony a dokument, na który tak dumnie się powołuje to decyzja zatwierdzająca taryfę wraz z jej projektem! Gazeta nie wie, że wniosek to rozbudowany dokument zawierający szereg specjalistycznych, szczegółowych danych, tabel i wyników analiz prowadzących do przygotowania projektu taryfy. Nie przeszkadzało jej to jednak w pouczaniu ZWiK.

Pomijając na chwilę incydent rzekomego umieszczenia wniosku na stronie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, nie sposób zaprzeczyć, że gazeta dodatkowo manipuluje faktami, ponieważ publikacja decyzji ukazała się dopiero dzień po udzieleniu odpowiedzi przez ZWiK na jej pytanie. Czyli, jak łatwo się domyślić, w dniu jej wysłania ZWiK nie mógł mieć wiedzy o tym co zostanie zamieszczone następnego dnia na stronie internetowej Wód Polskich. Ale cóż z tego? Gazeta popełniając takie, nazwijmy to błędy, sugeruje ZWiK niewiedzę, ponieważ jej zdaniem ZWiK powinien wiedzieć to, czego, niby gazeta dowiedziała się dzień później, a tak naprawdę to jej się zdawało, że czegoś się dowiedziała.

O czym to świadczy?

Czy świadczy to o fachowości gazety i jej wiarygodności? Każdy czytelnik sam odpowie na to pytanie.

Bez względu na to, co ZWiK zrobi albo czego nie zrobi, gazeta zawsze będzie pisać o nim źle. Po raz kolejny gazeta ugodziła w wizerunek zarówno ZWiK, jak i władz miasta, przedstawiając wypaczony obraz całej sytuacji. ZWiK zdaje sobie sprawę z tego, że i tak ostatnie słowo zawsze będzie należało do gazety.

ZWiK ma zarówno swoich sympatyków jak i przeciwników. Do tych, którzy rzucają mu kłody pod nogi nigdy nie trafią żadne argumenty. Powyższy, nawet tak obszerny artykuł z powodu konieczności dementowania fake newsów, nie otworzy oczu wszystkim zaślepionym przeciwnikom spółki i władz miasta, którzy i tak na forum gazety będą prezentować swoje niezadowolenie bez względu na to jaka jest prawda.

A jaka jest prawda?

Wszyscy znamy słowa księdza Józefa Tischnera: są trzy prawdy: „Świento prowda, Tys prowda i G… prowda.”

Ta strona została wyświetlona już 1356 razy
Informacja: Użytkowanie Witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Szczegółowe informacje w Polityce prywatności.